sobota, 8 sierpnia 2015

Ja tam nie wejdę!

Cześć!

Blogowanie staje się coraz popularniejsze, coraz więcej osób dołącza do grona piszących. Na Facebooku istnieje mnóstwo grup zrzeszających takie osoby. Nim założyłam bloga - już od jakiegoś czasu przyglądałam się takim grupom, szukając przy okazji jakichś ciekawych blogów do przeglądania. Spotkałam się tam z kilkoma tendencjami, które niekoniecznie zachęcają do odwiedzenia reklamującego się bloga, lub sprawiają, że pierwsze na nim odwiedziny stają się zarazem ostatnimi.



Co więc sprawia, że od jakiegoś bloga mnie odrzuca?


Na pierwszym miejscu postawiłabym wszechobecne, zwłaszcza wśród najmłodszych blogerów, wymiany, często proponowane w żałosny wręcz sposób:

Nie bawię się w obs\obs lub kom\kom. Jeśli na prawdę spodobał ci się mój blog, zaobserwuj lub skomentuj, a ja od razu się od wdzięczę

Chyba każdy czytający powyższe zdania widzi wyłaniającą się z nich sprzeczność: w pierwszym zdaniu dziewczyn(ka) zarzeka się, że nie prowadzi wymian, w drugim zdaniu stwierdza, że się od wdzięczyCo gorsza - zdarza mi się widzieć takie propozycje wysunięte przez dorosłe, i wydawałoby się, ogarnięte osoby. Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, że takie wymiany są drogą donikąd, i w ten sposób nie zdobędziemy PRAWDZIWYCH czytelników?

Drugim, istotnym czynnikiem, który ma wpływ na odbiór bloga jako całości są zdjęcia. 


Czasem ich jakość  jest tak słaba, że odechciewa się tracić czas na wytężaniu oczu, by dostrzec na nich cokolwiek.  

Albo jest ich tak dużo, że te dwie linijki tekstu nikną pomiędzy nimi. Nie mam tu na myśli typowo modowych blogów, takich z rzeczywiście ciekawymi i oryginalnymi outfitami - tu same zdjęcia wg mnie się jeszcze jakoś bronią. Ale zdarzają się, i to dość często blogi, na których wciąż przewija się jakaś oklepana stylizacja w stylu: zwykły top i jeszcze zwyklejsze szorty i do tego dosłownie trzy linijki tekstu pod tytułem: wstałam, coś zrobiłam, poszłam spać. Na taki blog z pewnością nie wrócę.



Po trzecie: ortografia i stylistyka. Jak chociażby z cytowanym powyżej od wdzięcze się. Od osób, które prowadzą bloga wymagam posługiwania się poprawną polszczyzną. Nie, nie mam nic przeciwko wtrąceniom z innych języków, outfitom zamiast naszych swojskich stylizacji, nawet emotki (używane oszczędnie) toleruję, sama czasem nawet używam ;)  Ale jeśli trafiam na bloga, którego treść wygląda jak skopiowana z zeszytu pierwszoklasisty, to sorry, ale nie! Może takie moje zboczenie, może za dużo w swoim życiu przeczytałam książek, ale takie coś mnie po prostu odrzuca. 


Czwarty punkt na mojej liście stanowią blogi "modowe" - tyle że koło mody to nie leżało. Jak wspominałam wyżej - nie mam nic przeciwko blogom modowym, jeśli rzeczywiście znajduje się na nich coś wyjątkowego i niepowtarzalnego. Jednak kopiowanie stylizacji, które już X razy przewinęły się na innych blogach jakoś mi nie podchodzi. Po co mam zaglądać na takiego bloga, skoro na ulicy zobaczę gro dziewczyn (lub chłopaków) ubranych ciekawiej?

A Wy, czego nie lubicie na blogach?


Pozdrawiam,
Fioletowa

4 komentarze:

  1. Ja jeszcze nie wejdę ponownie na blogi, które mają ustawionę playlistę i muzyka włącza się automatycznie po załadowaniu strony. Nienawidzę tego.
    Czasami odstraszają mnie też bardzo jasne szablony z milionem gadżetów.
    Po za tym uważam, że bardzo ciekawy wpis i zgadzam się z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, o muzyczce zapomniałam! Jeśli jest domyślnie wyłączona to ok, ale jeśli gra na "dzień dobry" to uciekam stamtąd aż się kurzy :)

      Usuń
  2. Mam podobne odczucia. Muzyka też irytuje... nie tylko na blogach, ale w ogóle nawet na stronach firmowych. Dodałabym jeszcze posty, które się zwykle nazywają "50 faktów o mnie" albo "50 przypadkowych pytań". Jest to o tyle smutne, o ile naprawdę nie obchodzi mnie co mała blogerka/mały bloger ma do powiedzenia o swoim życiu. Liczy się to, co przekazuje, a nie to, co je i jakie nosi dzisiaj ubrania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat z kawałkiem pierwszego punktu się nie zgodzę. Dzięki wymianom komentarzy co zdarzyło mi parę razy odnalazłam parę naprawdę niezłych blogasków, w których tytuły postów mnie nie zachęcały, a zapoznanie z treścią zmieniało moje podejście o 180 stopni, a po zostawieniu wymiennego komentarza zostawałam wierną obserwatorką. Co do wymiany obserwatorów - podobnie jak ty uważam to za bezsens.

    Dodałabym też inny punkt - zły wystrój bloga. Czasem autor ma coś ciekawego do przekazania ale następuje przerost formy nad treścią. Nie można "dogrzebać się" oczami do artykułu przez banery na pasku (a nawet paskach! sic!) bocznych. Jeżeli taki wystrój nie utrudnia czytelnikowi życia to nawet po prostu odstrasza takiego ewentualnego czytelnika samym wyglądem.
    wbikini.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń